sobota, 14 marca 2015

A jednak.

No i stało się.

Od długiego czasu ścigała mnie obawa przed tym, co właśnie robię, ale wygląda na to, że nie mam innego wyjścia.

Zawieszam działalność tego bloga na czas nieokreślony.

Rozumiem, że niektórzy z Was mogą być źli. Przecież do tej pory i tak dodawałam posty nieregularnie oraz w dużych odstępach czasu. A w dodatku nawet nie skończyłam „Życie za życie”! (Sama jestem na siebie o to mocno zdenerwowana).

Jednakże chcę być z Wami kompletnie szczera – jeżeli ktoś czeka na ukazanie się rozdziału 11. oraz 12., to musiałby wytrzymać jeszcze kolejne… kilka miesięcy.

Nienna 
I to nie jest tak, że w ogóle nie mam zamiaru wrócić do tego bloga i tej opowieści. Pisanie to bilet w jedną stronę. Moja głowa jest wielkim kotłowiskiem pomysłów. Po rozdziale 12., noszącym tytuł „17 lat później…”, chciałbym opublikować swego rodzaju prolog „Życie za życie” pt. „Amon Sûl”, równolegle ukazałby się prolog „Początku” , a potem dalsze jego rozdziały. Co więcej, mam już wyraźnie zarysowane wydarzenia
w „Półkrwi”… Oraz kilka innych.

Muszę przyznać, że jestem absolutnie pewna, iż to wszystko kiedyś napiszę oraz, że te opowiadania, gdy już ułożą się
w całość, staną się czymś… pięknym.

Pozostaje tylko pytanie – kiedy? Kiedy
w końcu zrealizuję te plany?

Moi drodzy, ja najzwyczajniej w świecie nie wiem. Mój egzamin maturalny będzie miał miejsce za niewiele ponad rok. Pozostało mi mało czasu, naprawdę. Muszę zdać śpiewająco tę słynną, cholernie trudną nową maturę. Jeżeli nie dostanę się na medycynę, to ja nie wiem, co mam ze swoim życiem zrobić.

A jak wykańczające studia medyczne są, wszyscy mniej lub więcej możemy się domyślać.

Teraz chciałabym się bez reszty skupić na nauce, nie będąc dręczona wyrzutami sumienia. Cały czas myślę o tych kilku bezcennych ludziach, którzy docenili moje pisarskie „zdolności”. O tych, którzy cierpliwie czekają na kolejne rozdziały.

Tyle, że czekanie straciło już sens.

Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo jest mi przykro.

Nie mam jak i kiedy pisać, ale zawsze bardzo chętnie Was wysłucham. Wyślijcie wiadomość na mój adres e-mail fasterthanyoucan@gmail.com, jeśli chcecie ode mnie… cokolwiek. Ja pomogę jak tylko będę mogła. Może w ten sposób Wam to trochę wynagrodzę.

A teraz niewypowiedzialne piękną piosenką żegnam się z Wami, lecz nie na dobre.



Kiedyś wrócę,
  Wasza Madeline.