poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ostatni Powiew podsycający Iskrę...

Po godzinie samotnego tańczenia do piosenek Maroon 5 w swoim pokoju niczym debil, padłam na łóżko, chwyciłam stary zeszyt i w efekcie...

 Narysowałam Sybil.

Nie jestem dobrym rysownikiem
i tworząc ten szkic wspięłam się na wyżyny swojego "talentu". Całość jest trochę przekrzywiona dlatego, że rysowałam leżąc na lewym boku. Niestety, popełniłam błąd używając ciemnego cienkopisu, żeby pokolorować oczy. Skaner nie zdołał wyłapać różnicy między źrenicą
a resztą tęczówki. Ale poza tym jestem z siebie bardzo zadowolona. Przez dwa dni z niedowierzaniem zaglądałam do zeszytu, żeby upewnić się, że nareszcie nadałam Sybil twarz
i naprawdę wyszło aż tak dobrze. Robiłam to, wydaje mi się, po części nieświadomie.W końcu piszę o niej od siedmiu miesięcy.


Tak samo jak o Dorianie...


Za niego zabrałam się po wspomnianych dwóch dniach szoku. Cóż, muszę przyznać, że Dorian nie jest taki, jak się go spodziewałam. Do rysowania jego twarzy podeszłam
z większa uwagą, o wiele bardziej świadomie. Może to był właśnie mój błąd. Otóż, Dorian mi moim zdaniem nie wyszedł. W mojej głowie widzę osobę
o trochę innych rysach twarzy. Nie wiedziałam, jak je wydobyć, zachowując jednocześnie duże podobieństwo do Sybil (bo przecież "wyglądają niemal jak bliźnięta").

Reakcja mojego młodszego brata, który był przy skanowaniu rysunków Sybil i Doriana, była najlepsza. Kiedy po Sybil skanowałam Doriana, on powiedział:
- Przecież to jest to samo - zmarszczył brwi z niezadowoleniem, że marnuję mu czas.
- Nie jest to samo - odpowiedziałam. - Przecież to jest chłopak, on ma zarost, nie widzisz?
Mój brat zmrużył oczy, wpatrując się w Doriana.
- Aha, no rzeczywiście. Nie zauważyłem.
Chwila ciszy.
- Ej, a dlaczego on ma ciemniejszą skórę?
- Bo to jest taki myk, żeby ich odróżnić.
- Ahaaaa... nie wnikam...


Nadanie Dorianowi tego samego, albo przynajmniej wystarczająco podobnego, kształtu oczu, ust i nosa pochłonęło mnóstwo czasu, a jeszcze więcej nerwów. (W moim niewielkim przytulnym pokoiku dało się słyszeć westchnienia typu "Dorian, ku*wa" oraz "Jezu, no
w końcu"). Tutaj również ten sam błąd z kolorowaniem tęczówek. Może i mogłabym spróbować narysować go jeszcze raz, ale szczerze wątpię, żeby moje starania przyniosły jakiś wyraźny skutek.

Oto więc są - Sybil Ostatni Powiew i Dorian Iskra, będący częścią czegoś znacznie większego niż ktokolwiek śmiałby przypuszczać...      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz